Forum www.twilightfan.fora.pl Strona Główna
 Forum
¤  Forum www.twilightfan.fora.pl Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
www.twilightfan.fora.pl
Forum poświęcone twórczości Stephenie Meyer
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Dance yor life-the party has just begun (tłumaczenie)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.twilightfan.fora.pl Strona Główna -> Proza, Fanficki Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Dance yor life-the party has just begun (tłumaczenie)
Autor Wiadomość
love_twilight
Wilkołak



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 19:10, 21 Lut 2009    Temat postu:
 
Umierająca ze szczęścia trzynastolatka'xD
ff jest boski, ale z drugiej strony nie chce tak szybko kończyć...
mimo to Bells, prosiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiimy dalej!Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bells
Administrator



Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:31, 21 Lut 2009    Temat postu:
 
Nie dodam! O! Będę niedobra - bo coraz mniej osób czyta - na początku było 6 czasami 5, a teraz tylko 3! Póki 5 się nie zbierze odmawiam dodania kolejnych części! Ot co.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Czaja1113
Prawdziwy Cullen



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 11:43, 22 Lut 2009    Temat postu:
 
To ja będe czwarta Very Happy Dawaj koniecznie!!!

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bella
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:05, 24 Lut 2009    Temat postu:
 
Ja chcę kolejną część!!! Tak nie wciągnełam się w jeszcze żadne opowiadanie;P

Powrót do góry Zobacz profil autora
Eiffla
Przechodzeń



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:47, 26 Lut 2009    Temat postu:
 
Ja też się pod tym podpisuje!! Chce kolejna czesc;P I napewno bede codziennie Cie odwiedzac pomimo tego ze jestem nowa:D

Powrót do góry Zobacz profil autora
Sethe
Przechodzeń



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:39, 27 Lut 2009    Temat postu:
 
więcej, więcej, więcej...Bardzo fajny ten fick.
Taki klimatyczny, łatwo się w niego wczuć, no niestety kanon leży i kwiczy, ale podoba mi się... ciekawe czy staną się wampirami...?
pozdrawiam i liczę na następne części szybko xd

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bells
Administrator



Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:15, 27 Lut 2009    Temat postu:
 
Doobrze, już Very Happy Daję kolejną część xD Rolling Eyes Zasada 5 dalej w grze Cool

Rozdział 37.

Mokra sprawa i pan Candy - czyli co się dzieje, kiedy Bella Swan poprzysięga zemstę.


Bella:
Szłam powolnym krokiem w stronę mojego pokoju, w ogóle nie zwracając uwagi na to, co dzieje się dookoła mnie, pewnie dlatego, że moje myśli krążyły tylko wokół jednej osoby. Czułam jakby dalej świdrował mnie spojrzeniem, nawet kiedy wyciągałam z torby klucz do pokoju. W środku zastałam Alice z Rose.
-Cześć skarbie. - Rose podniosła głowę znad swojego czasopisma
-Jak tam zajęcia taneczne? - Alice odłożyła na bok.
Wzruszyłam ramionami i przybrałam najbardziej znudzony wyraz twarzy na jaki było mnie stać.
-Jak zwykle, nic ciekawego. - poza tym, że Edward dał mi buziaka w czoło i policzek – dodałam w myślach.
-Słyszałyście już o zawodach? - spytałam, chciałam jak najszybciej odejść od niebezpiecznego tematu moich lekcji z Edwardem. Udało się.
-Yhm. Od jutra zaczynamy ćwiczyć razem z Jasperem, kurczę, nie wiemy jeszcze nawet jaki taniec wybrać.
-Ja już ćwiczę układ z Amelie, całkiem miła dziewczyna, no i ma potencjał, chociaż moim zdaniem trochę zbyt mało się przykłada. - Rose też była podekscytowana.
-A ty musisz tańczyć z Edwardem, tak? - na twarzy Alice zagościł szeroki uśmiech.
-Tak. - odpowiedziałam szybko, sięgnęłam po gazetę, którą odłożyła Alice i udawałam śmiertelnie zaczytaną. Teraz się zaczną spekulacje, pytania...
Alice zaczęła chichotać.
-Bello, zdajesz sobie sprawę, że pochłaniasz właśnie artykuł dla przyszłych, młodych matek?
Niech to szlag!
-Ee, no chciałam się dowiedzieć co one czują.... no tak... - plątałam się w zeznaniach.
Rose wywróciła oczami:
-Co się wydarzyło dziś na waszej lekcji tańca?
-Nic ciekawego, mówiłam już. - wystękałam zdenerwowana.
-Boże, Bello, czy naprawdę za każdym razem musimy cię tak ciągnąć za język? Co się wydarzyło? - Alice nie dawała za wygraną.
-Twój kochany brat bawił się w sanitariusza, nastawił mi ramię, które sobie wybiłam, a potem pocałowałmniewczoło. - wyrzuciłam z siebie jednym tchem mając nadzieje, że żadna z nich nie zrozumie co powiedziałam.
Nadzieja matką głupich... obie właśnie piszczały jak cheerleaderki tuż przed gwiazdą drużyny futbolowej.
-Jak słodko! - ot, cała analiza Rose.
-Coś jeszcze? - zapytała podejrzliwie Alice próbując przewiercić mój mózg wzrokiem.
-No tak, dał mi na pożegnanie buziaka w policzek. - stwierdziłam, że lepiej powiedzieć, Alice prędzej czy później dowiedziałaby się o tym od Emmetta.
-Super! Tak się cieszę, że jesteście razem! - zapiszczała, a moje oczy właśnie rozszerzyły się do wielkości talerza.
-Heloł?! Ziemia do Alice! Ja i Edward? Razem?! - coraz bardziej histeryzowałam i Rose nie wytrzymała ze śmiechu.
-A niby czemu nie? W końcu jesteście już zaręczeni.
Komórka Alice wydała dziwny dźwięk. ( http://www.youtube.com/watch?v=sHEDuW6o9zw ) no tak, Avril. Natychmiast podbiegła do łóżka, gdzie leżał jej telefon.
-Sms od Jaspera – rzuciła tylko i zatopiła rozmarzony wzrok w wyświetlaczu.
Jej uśmiech robił się coraz szerszy z każdą przeczytaną linijką.
-Muszę na chwilę wyjść. - zaświergotała i zniknęła za drzwiami.
Patrzyłyśmy z Rose na siebie oniemiałe.
-Co Jasper mógł jej takiego napisać? p
-Może wygrał trzystu dolarowy bon na zakupy i chciał go odstąpić Alice? - to jedyne co przychodziło mi do głowy.
-Albo właśnie dostał zaproszenia na najnowszy pokaz Prady. - tak, pomysł Rose tez był całkiem prawdopodobny.
-Chyba, że Gucci właśnie wypuścił swoją najnowszą kolekcję?
-Chyba, że powinnyśmy zwędzić jej telefon i przeczytać. - Rose z łobuzerskim uśmieszkiem rzuciła się na łóżko, gdzie Alice zostawiła swój telefon.
-Jak już i tak to przeczytałaś, to teraz zrób to na głos!
„Hej skarbie. Emmett i ja siedzieliśmy z Edwardem w „Słonecznej Pizzy” i próbowaliśmy wyciągnąć z niego coś na temat jego uczuć do Belli. Poszedł właśnie do swojego pokoju. Może tobie się uda wycisnąć z niego coś więcej? Wiesz przecież, że do siebie pasują. Kocham cię, Jazz”
Rose czytała, a moje oczy robiły się coraz większe, a szczęka opadała coraz niżej.
Oczywiście widząc moją reakcję ledwo powstrzymywała się przed głośnym wybuchem śmiechu. Kiedy powoli wreszcie doszłam do siebie, potrząsnęłam głową i zaklęłam siarczyście.
-Alice, Jasper, Emmett – już jesteście martwi.! - wstałam z kanapy.
-Bella, czekaj! - zawołała za mną Rose i pobiegła za mną chichocząc, nie mogła przepuścić takiego spektaklu.
-Niech ich tylko dorwę! - przyspieszyłam kroku, także Rose musiała troszkę potruchtać, żeby za mną nadążyć.
Już z daleka rozpoznałam Jazza i Emmetta siedzących w „Słonecznej Pizzy”, żeby mój plan zemsty nikt nie mógł zobaczyć ani mnie ani Rose. Podeszłam do stolika, który nie leżał w zasięgu wzroku chłopaków, siedziały przy nim dwie dziewczyny wnikliwie obserwujące moje dwa obiekty.
-Mogłabym się na chwilę przysiąść? - spytałam. Wyglądały na zaskoczone, ale pokiwały głowami, usiadłam szybko, a Rose wzrokiem kazałam usiąść na wolnym krześle.
Dziewczyna wgapiająca się w Jaspera miała krótkie, blond włosy, niebieskie oczy i bardzo jasną karnację. Druga była ciemniejsza, brązowe oczy i włosy. I zdecydowanie była zainteresowana Emmettem, co zdecydowanie * nie przypadło Rose do gustu.
-Widzicie tych dwóch facetów tam? - wskazałam palcem. Pokiwały głowami.
-Jeden to Emmett, a drugi to Jasper? - wyjaśniłam, a Rose uniosła wysoko brwi.
Obie dziewczyny patrzyły w wyczekiwaniu na moje usta, jakby zaraz miało z nich wypaść milion dolarów.
-Nie chcieli, żebym wam mówiła, ale wpadłyście im w oko. - mówiłam dalej. Usłyszałam jak Rose stara się stłumić śmiech, powoli chyba docierał do niej sens mojego planu.
-Powinnyście do nich podejść, siedzą tutaj tylko ze względu na was. - dziewczynom aż oczy zaświeciły się z radości.
Rose wreszcie opanowała swój ukryty chichot.
-Oni są trochę nieśmiali, obawiam się, że boją się do was podejść. Idźcie, pogadajcie z nimi.
Popatrzyły na siebie, rzuciły nam głośnie „dziękuję” i udały się w kierunku chłopaków.
Czas zacząć przedstawienie.
Byłyśmy wystarczająco blisko, żeby usłyszeć wszystko.
Brązowowłosa dziewczyna uśmiechnęła się do Emmetta:
-Cześć Jasper!
Ups, chyba nie powiedziałam im który jest który. Rose właśnie musiała zatkać sobie usta rękę, żeby nas nie zdradzić.
-Yyy, jestem Emmett. - odpowiedział zirytowany, a twarz dziewczyny od razu się zaczerwieniła.
-Sorki, właśnie to chciałam powiedzieć. - już bez skrępowania zajęła krzesło obok niego. Druga usadowiła się obok Jaspera i położyła swoją rękę na jego.
-Jak leci Jasper? - spytała uwodzicielskim tonem.
Jak Boga kocham, razem z Rose, krztusiłyśmy się już ze śmiechu.
-Yy, dobrze. - oblał się rumieńcem i szybko schował rękę pod stół. Dziewczyna przebiegła swoimi palcami po jego ramieniu, próbując wywołać u niego gęsią skórkę.
O Boże, czy one przypadkiem nie były spokrewnione z Lauren?
-Nie chcesz poznać mojego imienia? - tym razem odezwała się ta druga do Emmetta, przysuwając się najbliżej jak to tylko było możliwe.
-yy, nie? - odsunął się.
Chyba byli już całkiem zawstydzeni, bo prawie cała restauracja bacznie ich obserwowała.
-Szkoda. - wymamrotała dziewczyna starając się spojrzeć Emmettowi głęboko w oczy. Zatrzepotała rzęsami, mając nadzieję, że może to przyniesie zamierzony efekt.
-Coś ci wpadło do oka? - zapytał podejrzliwie, a dziewczyna popatrzyła na niego wściekła.
-Czemu zachowujesz się tak, jakbym ci się nie podobała? - blondynka skierowała swoje pytanie do Jaspera, a trzepocząca brunetka powtórzyła je Emmettowi.
-Bo oboje mamy dziewczyny? - odpowiedział Jasper.
-Co macie?! - zaskrzeczała blond pożeracza serc, ciemniejsza nie była mniej zdziwiona:
-Macie dziewczyny i pomimo tego chcecie czegoś od nas? Co za ….! - fuknęła i wzięła szklankę z wodą Emmetta, a cała jej zawartość wylądowała na twarzy chłopaka, Jasper miał gorzej, bo on zamówił colę.
Odwróciły się na pięcie i wyszły, nie zdając sobie sprawy z zaskoczonych spojrzeń chłopaków.
-Hę? - elokwentnie spytał Emmett.
Dla mnie i Rose tego było już za dużo. Wybuchnęłyśmy wreszcie głośnym, niepohamowanym śmiechem.
-Ah, ależ to było rozpustne! - zwijała się ze śmiechu moja przyjaciółka, kiedy chłopaki odkryli nasza obecność.
-Miałyście może przypadkiem coś z tym wspólnego? - spytał nas Jasper.
-Możecie obwiniać tylko i wyłącznie siebie, tak to się kończy analiza uczuć moich, Edwarda, albo kogokolwiek innego. - Jasper próbował zrozumieć o czym mówię. Podeszłyśmy do nich.
-Ja nie miałam z tym nic wspólnego. - Rose próbowała obłaskawić Emmetta.
-Nie należy zaczynać z Bellą Swan. - złowieszczy uśmiech nie schodził z moich ust.
-Rose, co jest szczególnie ważne dla Alice. - spytałam, kiedy znalazłyśmy się z powrotem w pokoju.
-Widzisz tą maskotkę na jej łóżku? To Pan Candy, jej ulubiony króliczek – przytulanka.
W mojej głowie właśnie zrodził się pewien pomysł...
-Zobaczymy czy ktoś inny będzie potrafił dbać o pana Cukierka. - powiedziałam, uśmiechając się przebiegle.
-A konkretniej czy Edward odpowiednio się nim zaopiekuje. - schowałam Pana Candego ( [ur]lhttp://ecx.images-amazon.com/images/I/41N0%2BTF2ucL._SL500_AA240_.jpg[/url] ) do torby.
-Chodźmy. - Rose podążyła za mną do pokoju Edwarda.
Serce zaczęło mi bić szybciej, a ja miałam nadzieję, że to wina adrenaliny związanej z zemstą.
Wciągnęłam głęboko powietrze i zapukałam. Po kilku sekundach Edward otworzył drzwi.
Najpierw wyglądał na wkurzonego, ale kiedy mnie zobaczył, na jego ustach pojawił się (zapierający dech w piersiach) uśmiech, który oczywiście doprowadził mnie do totalnego zaniku funkcji myślowych.
-Cześć. - przywitał mnie swoim aksamitnym głosem, pochylił się i złożył krótki, słodki pocałunek na moim policzku. Z tyłu dobiegł mnie dziewczęcy chichot!
Rosalie! Ona tez tu jest!
-Cześć Ed.
-Co jest grane? - spytał podejrzliwie. No tak, królik! O króliku też zapomniałam!
-Nie pisze się dzisiaj na żadną całonocną imprezę, przykro mi. - roześmiał się.
-To jest pan Candy, maskotka Alice. - wyjaśniłam, kiedy wspomniałam o jego siostrze przez twarz przemknął mu grymas zdenerwowania.
Super! Teraz na pewno będzie współpracował.
-Nie miałbyś może ochoty trochę namieszać? - spytałam, a on chyba wreszcie pojął o co mi chodzi.
-Chcecie oskalpować pana Cukierka? Jasne, że wam pomogę! - był całkowicie szczery.
-Nie, chcemy tylko, żebyś zajął się nim przez jakiś czas. - wcisnęłam mu maskotkę.
-Czemu to robicie? - spytał z wahaniem.
Rose znów dostała ataku śmiechu, a ja znów zrobiłam się czerwona.
-z tego samego powodu co ty. - wyjaśniłam i jak zawsze wlepiłam wzrok w podłogę.
Kiedy odważyłam się podnieść do w górę, Edward się uśmiechał.
-Dobra, będę na niego uważał.- właśnie w swoich ramionach kołysał królika jak małe dziecko.
-Dzięki.
Nie pytajcie czemu, stanęłam na palcach i cmoknęłam Edwarda w policzek.
Jego skóra była jeszcze bardziej miękka niż mi się wydawało, a moją szyję owionął jego słodki oddech.
-Ciao! - wydusiłam z siebie, moja twarz była oczywiście w kolorze królewskiej purpury, a Rosalie, która znów chichotała wcale nie pomagała wrócić moim policzkom do ich naturalnej barwy. Chociaż jakby się nad tym zastanowić, to w obecności Edwarda częściej bywałam czerwona niż blada.
Zamknął drzwi z rozmarzonym uśmiechem, a ja poszłam z powrotem do swojego pokoju.
-Pa Bella – pożegnała się Rose.
W pokoju czekała już na mnie Alice.
-Gdzie byłaś? - spytała podejrzliwie, a ja starałam się nie dać po sobie nic poznać.
-Miałam kilka spraw do załatwienia. - wzruszyłam tylko ramionami i odwróciłam się do niej plecami.
Moje wytłumaczenie chyba jej wystarczyło, bo zajęła się przygotowaniami do snu.
Powiedziałyśmy sobie dobranoc, a ja położyłam się cicho na moim łóżku.
3, 2, 1...

-Aaa!!!! Gdzie jest Pan Candy??

Powrót do góry Zobacz profil autora
N_Cullen
Prawdziwy Cullen



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 2239
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WRock

PostWysłany: Sob 0:14, 28 Lut 2009    Temat postu:
 
biedna Alice Razz jak Bella mogła jej to zrobić?? Razz poza tym to nieładnie czytać cudze sms-y Razz no nareszcie kolejna część Razz już myślałam że nie wytrzymam Smile umierałam z tęsknoty Very Happy

Powrót do góry Zobacz profil autora
love_twilight
Wilkołak



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 0:22, 28 Lut 2009    Temat postu:
 
No ja teżSmile

Ej, ja też chce pana Cukierka!

Ale niezłe to było z ztymi dziewczynami dla Emmeta i Jazza choć myślałam, że skończy sie trochę bardziej dramatycznie xD

Czekam na cd

Powrót do góry Zobacz profil autora
BellsCullen
Wampir



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z brzucha mamy ^^

PostWysłany: Pon 0:06, 02 Mar 2009    Temat postu:
 
Przeczytałam, nadrobiłam, ale nie mam zbytnio czasu na dłuższy komentarz, więc musi być tyle ile jest xD

Wiadomo... Czekam na kolejny rozdział Smile
Wiem, że ten komentarz jest do d*py. Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Obiecuję poprawę i następnym razem napiszę coś bardziej konstruktywnego.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bella
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:33, 02 Mar 2009    Temat postu:
 
To jest świetne Wink czekam na kolejny rozdział Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bells
Administrator



Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:48, 02 Mar 2009    Temat postu:
 
Doobra. Nie ma jeszcze pięciu, ale dodam kolejny - komentowasnie coraz gorzej wam idzie Sad

Rozdział 38.

Słoneczko.

Bella:

Otworzyłam rano oczy, poczułam jakby przez moją głowę pędziło stado wilków z nadwagą. Dawno nie spałam tak krótko. Alice biegała po pokoju wydzierając się wniebogłosy:
-Gdzie jesteś panie Candy? No gdzie!? Wychodź!

Retrospekcja:

Alice patrzyła na mnie wkurzona.
-Schowałaś pana Candego?
Wzruszyłam ramionami.
-Chciałaś mnie wyswatać z Edwardem!
Kolejne mordercze spojrzenie.
-Pójdziesz teraz ze mną ratować pana Candego albo gorzko pożałujesz! Z westchnieniem przewróciłam się na drugą stronę. Alice wyciągnęła mnie jednak z łóżka siłą i wypchnęła za drzwi.
-Cholera, Alice! Spacer po szkole w samych piżamach?!
-Twoja wina! - warknęła moja przyjaciółka ciągnąc mnie za sobą korytarzem. Cholera! Ale będzie wstyd jak kogoś spotkamy (pomijam „strój nocny” Belli, bo jest koszmarny). Szłam wolno za Alice, która już pukała do drzwi Edwarda.
-Edward! Otwieraj! - krzyczała Alice, bałam się, że obudzi całą szkołę.
Drzwi otworzyły się gwałtownie, a stanął w nich mocno wkurzony Edward. Na co zwróciłam uwagę? Na fakt, że miał na sobie jedynie bokserki (jego strój mogę pokazać :] [link widoczny dla zalogowanych] ,chociaż sama widziałabym go w takich [link widoczny dla zalogowanych] )
Bella! Przestań się ślinić! - skarciłam się w myślach, kiedy moja spojrzenie ślizgało się po idealnie zbudowanej klatce piersiowej Edwarda. Mocno zacisnęłam ręce w pięści, żeby nie rzucić się na niego tu i teraz.
-Co jest? - spytał Edward zmęczony. Chyba nie spodobało mu się to, co stoi przed drzwiami. Spojrzał na mnie i na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. Podążył za moim wzrokiem, który cały czas uparcie spoczywał na jego torsie.
-Chcesz dotknąć? - wyszeptał mi do ucha. A ja oczywiście pokryłam się szkarłatnym rumieńcem! Czemu tak reaguję na jego postawę macho?
Alice chyba nawet nie zwracała uwagi na to, co dzieje się między mną, a jej bratem, bo fuknęła tylko w jego stronę:
-Gdzie jest pan Candy?
Edward spojrzał na nią poirytowany, otworzył szafę i wyciągnął z niej królika. Rzucił go Alice, która rozanielona złapała go i mocno przycisnęła do piersi.
-Może ty mnie przytulisz? - spytał mnie Edward uśmiechając się łobuzersko. Wywróciłam oczami.
-Skoczył ci gwałtownie poziom testosteronu?
Zachichotał głośno i był dumny, że nie rzuciłam się w jego ramiona.
-Nawet małe przytulenie w ramach pożegnania nie wchodzi w grę? - drążył dalej, zbliżając się do mnie. To zaczynało się robić niebezpieczne, wpatrywałam się w niego, nie będąc w stanie wykonać nawet jednego ruchu. Jego zapach, cały on działał na mnie tak, jak nie powinien, nawet jeśli nie chciałam się do tego przyznać.
Edward objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Mój oddech przyspieszył, chciałam być jeszcze bliżej niego, nie kontrolując swoich ruchów, założyłam mu ręce na szyję. Jego ciepło przeszyło moje ciało, położyłam głowę na jego (nagiej, umięśnionej) piersi, a Edward delikatnie położył swój policzek na moich włosach. Westchnęłam głęboko. Czas mógłby nie istnieć.
-Skończyliście już? - burknęła Alice. Odsunęłam się szybko od Edwarda, ale moje ciało dalej wrzało tam, gdzie przed chwilą zetknęło się z jego ciałem.
-Pa. - powiedział z wszystko mówiącym uśmiechem i zamknął drzwi.
-Chodźmy już! - stęknęła Alice, kiedy ja cały czas wgapiałam się w drzwi.

Koniec retrospekcji.

-Bella! Zbieraj się, musimy wychodzić!
Heloł? Kto jest winnym mojemu niedoborowi snu? Podeszłam do szafy, jedno spojrzenie za okno sprawiło, że założyłam na siebie szarą sukienkę (wybaczcie, ale nie znoszę zakładanych do sukienek legginsów, więc Bella nie będzie miała legginsów!)
Alice już od dłuższego czasu była ubrana, też w sukienkę. Biało – zieloną, która idealnie kontrastowała z jej czarnymi włosami.
Do swojej chciałam założyć założyć balerinki, ale Alice rzuciła mi czerwone botki.
-Przydałby ci się eye-liner – stwierdziła.
Czyli nie była już na mnie wkurzona, skoro udzielała mi modowych porad. Obie w końcu byłyśmy gotowe do wyjścia.
Dzisiejszy dzień szkolny był wyjątkowo usypiający! W ogóle nie potrafiłam się skoncentrować na lekcjach, a mój wzrok co chwilę wędrował w stronę okna. Nie widziałam dziś Edwarda przez cały dzień, co trochę mnie męczyło. Nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego, jesteś jego kolejną zdobyczą. Pobawi się tobą przez chwilę, a potem rzuci w kąt. Znasz już to uczucie.
Czułabym się lepiej bez dochodzenia do takich konkluzji. Dlaczego wszystko musi być tak cholernie skomplikowane?
-Bella? Idziesz? Dzwonek na przerwę obiadową! - głos Alce wyrwał mnie z zamyślenia.
-Yhm. - spakowałam swoją torbę. Wyszłyśmy na korytarz, który o tej porze dnia był przesycony krzykami, piskami, krokami i Bóg wie jeszcze czym, uczniów. Kolejka w stołówce nie wyglądała wcale lepiej. Rose, Jasper i Emmett zdążyli już zabrać swój lunch i usiąść przy stoliku. Świetnie, pół przerwy w kolejce. Upłynęła chyba wieczność zanim wreszcie dostałyśmy swoje porcje. Opadłam w westchnieniem na krzesło i sięgnęłam po jabłko. Mój wzrok skupiał się na stole, mogłam więc tylko usłyszeć jak odsuwa się krzesło, które do tej pory stało wolne obok mnie. Zaskoczona podniosłam wzrok, moi przyjaciele wpatrywali się w tą osobę równie zaskoczeni.
-Cześć! - przywitał się ze wszystkimi Edward, a mnie posłał zapierający dech w piersiach uśmiech.
-Cześć Ed! - odpowiedział Emmett, Rose uniosła brwi w zdziwieniu, ja sama byłam tak skupiona na Edwardzie, że nawet nie przejęłam się znaczącym uśmieszkiem Alice.
-Co ty tu robisz? - spytała zszokowana Rose.
-Nie mogę usiąść z moją rodziną i przyjaciółmi? - Rose wywróciła oczami i znów zajęła się swoją sałatką.
-Jak ci się wczoraj spało? - spytał mnie cicho Edward, kiedy reszta pogrążyła się już w rozmowach.
-Całkiem nieźle, a tobie? - odpowiedziałam i chociaż wiedziałam, że nie powinnam tego robić, spojrzałam mu w oczy.
-Hmmm... Moje myśli nie pozwalały mi zasnąć.
-Czym tak sobie łamałeś głowę? - nie potrafiłam opanować dziwnego podniecenia, które od kilku chwil spalało mnie od środka.
W odpowiedzi spojrzał mi głęboko w oczy. Nie docierało do mnie nic, oprócz pięknej zieleni jego oczu, mógłby hipnotyzować mnie tym wzrokiem godzinami. Napięcie, elektryczność – jakby się dokładniej przypatrzyć można było zobaczyć iskry między nami.
-Edward? Bella? Heloł! Możecie nas chwilę posłuchać? - głos Emmetta przywrócił mnie do rzeczywistości.
A może to tylko moja wyobraźnia? No bo niby dlaczego Edward miał czuć to samo co ja czułam do niego. To jakiś absurd! Ale właściwie to co ja do niego czułam?
-Idziecie z nami wieczorem na plażę? - spytała nas Alice, a w jej oczach malowało się wesołe zadowolenie.
-No raczej! - powiedział Edward i wrócił do swojego jedzenia.
-Co będziemy tam robić? - spytałam zaciekawiona.
-Ognisko! Kilku znajomych też pewnie przyjdzie. Poza tym powinnaś pod spód ubrać bikini. - wyjaśnił mi Jasper.
-Ok! No to ja też idę. - odpowiedziałam ciesząc się już na wieczór spędzony z przyjaciółmi.

-Alice! Ja wychodzę! - krzyknęłam w stronę zamkniętych drzwi od łazienki.
Przesunęliśmy z Edwardem próbę na wcześniejszą godzinę, chcieliśmy mieć wystarczająco dużo czasu, żeby zdążyć się przebrać na wieczór.
Moje serce waliło jak oszalałe, a myśli cały czas krążyły wokół Edwarda.
-Okej, baw się dobrze! - zawołała Alice, tylko mi się wydawało czy jej głos zabrzmiał dwuznacznie?
Starałam się iść spokojnie i powoli, a im bliżej byłam, tym bardziej zwalniałam. Już chciałam otworzyć drzwi, kiedy zobaczyłam, że Edward już jest. I nie jest sam.
Tanya stała naprzeciwko niego, a usta jej się zamykały, cały czas gadała.
Poczułam silne ukłucie w sercu, a ręce same zacisnęły mi się się w pięści. Spokojnie Bella, to cię nic nie obchodzi. Wmawiałam sobie, cały czas obserwując ich przez szybę. Byłam zaskoczona tym co teraz ukazało się po drugiej stronie przeszklonych drzwi.
Pozytywnie zaskoczona.
Edward odsunął się od Tany i rzucił jej zdenerwowane spojrzenie.
Z o wiele lżejszym sercem ostrożnie otworzyłam drzwi, w końcu to był czas na nasze próby! Żadne z nich chyba jeszcze nie zauważyło mojej obecności.
Edward właśnie wściekle huczał na Tanyę:
-Nie, do cholery jasnej! Nie będę twoim partnerem w zawodach tanecznych. Po pierwsze ty tańczysz balet, a ja hip hop. Po drugie tańczę z Bellą i jestem z tego powodu całkiem zadowolony, bo ma naprawdę wielki talent.
Ciepło rozlało się wokół mojego serca, chcąc nie chcąc, uśmiechnęłam się.
Teraz zauważył mnie Edward. Na jego ustach pojawił się uśmiech, a Tanya podążyła za jego wzrokiem. Kiedy mnie zobaczyła, prawie wybuchła z wściekłości.
-Hej Bella. - powiedziała lodowatym tonem, odwróciła się z powrotem do Edwarda.
-Na twoim miejscu przemyślałabym to jeszcze raz, nie wiesz co cię omija. - nie zaszczycając mnie spojrzeniem, wyszła.
-Doskonale wiem, co mnie omija. Tanie próby flirtu i durne gadki. - zawołał jeszcze za nią i trzasnął drzwiami z wściekłością.
-Miłe powitanie. - zaśmiałam się pod nosem, a Edward mi zawtórował.
-Hej słoneczko. - powiedział, cmokając mnie w policzek.
Teraz musiałam się opanować, żeby nie zacząć cieszyć się jak dziecko. Nazwał mnie słoneczkiem!

Próba wypadła naprawdę dobrze, nawet kiedy patrzyłam w lustro byłam z nas zadowolona. Po godzinie nie mogliśmy złapać oddechu.
-Chyba wystarczy na dziś. - stwierdził Edward, a ja skinęłam tylko głową.
Podszedł do mnie i delikatnie położył swoją dłoń na moim rozgrzanym policzku.
-Do zobaczenia na plaży. - wymamrotał, podniósł szybko swoją torbę i wyszedł z sali.
Położyłam swoją rękę na policzku. Był rozpalony dokładnie w tym miejscu, w którym przed kilkoma sekundami znajdowała się dłoń Edwarda. Z uśmiechem na ustach wzięłam swoją torbę i poszłam do pokoju.
Cieszyłam się jak małe dziecko na dzisiejszy wieczór!
Pytanie dlaczego?

Powrót do góry Zobacz profil autora
N_Cullen
Prawdziwy Cullen



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 2239
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WRock

PostWysłany: Pon 20:25, 02 Mar 2009    Temat postu:
 
ogólnie ostatnio na forum mały ruch Sad ale ja wiernie czytam i komentuję Razz
biedna Alice Very Happy matko jak ona kocha tego swojego pana Candy'iego (kurde nie wiem jak to inaczej napisać xD) a i więź Edka i Belli się coraz bardziej zacieśnia Smile teraz jest słoneczko, ciekawe co będzie za parę odcinków Razz

Powrót do góry Zobacz profil autora
love_twilight
Wilkołak



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 22:09, 02 Mar 2009    Temat postu:
 
O ja, ale fajnie!
Tanya jest głupia, dobrze, że Bella wie że Ed jej nie chce.
Chciałabym znać przebieg rozmowy Alice i Eda:(
No ale nic, ten wieczór na plaży na pewno będzie fajny, czekam na cd!

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bells
Administrator



Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:07, 03 Mar 2009    Temat postu:
 
Są tylko 2 komentarze, no ale trudno. Przynajmniej chociaż wy dwie - kochane czytelniczki Very Happy (jak oficjalnie xD ) - czytacie i specjalnie dla was daję dośż szybko kolejną część Very Happy Ale teraz chcę przynajmniej 3/4 kodpowiedzi, inaczej nie dam dalej

Rozdział 39.

Ognisko na plaży part 1

Bella:

-Masz, załóż to bikini. - powiedziała Alice rzucając mi czerwono – biało – brązowo – niebieskie bikini Roxy (http://jdsports.scene7.com/is/image/JDSports/11610a?wid=400&resmode=sharp&op_usm=1.1,0.5,0,0)
-To nie pochodzi z mojej szafy. Skąd je masz?
Przyjaciółka wzruszyła tylko ramionami.
-Byłam na małych zakupach i pomyślałam, że będzie do ciebie idealnie pasować.
Z wdzięczności uwiesiłam się na szyi Alice.
-Dziękuję! Jest naprawdę cudowne!
Ogromny uśmiech wstąpił na twarz mojej przyjaciółki.
-Wiedziałam, że ci się spodoba. Sobie też kupiłam nowe. - powiedziała i zaprezentowała mi zielone bikini (http://www.planet-sports.de/images/products/large/l_roxy_soulcitysweet_bikini_geminigreen.jpg mogliby dać tej modelce majtki w większym rozmiarze...). Było perfekcyjne dla Alice.
Na mój strój założyłam niebiesko – brązową sukienkę, na stopach zawiązałam delikatne sandały. Alice do czerwonej sukienki założyła białe okulary przeciwsłoneczne i klapki na koturnie (nie dam wam, bo są paskudne ). Wyszłyśmy na zewnątrz, gdzie czekali już na nas Emmett, Edward, Jasper, Rose, Seth, Jacob i ku mojemu zdziwieniu Laura i Sandy. Nie znałam ich prawie w ogóle, ale z tego co zauważyłam obie zdecydowanie zbyt często rzucały w stronę Edwarda zdecydowanie zbyt tęskne spojrzenia.
-Cześć ślicznotki. - przywitał nas Jasper całując Alice w usta. Podeszłam do Rose i dałam jej buziaka w policzek. Miała na sobie słodką, jasno liliową sukienkę, prześwitywało spod niej czarne bikini.
-Ja też się załapię na całusa? - usłyszałam za sobą lekko poirytowany głos Edwarda. Odwróciłam się i zachichotałam widząc wyraz jego twarzy. Wspięłam się na palce i krótko i delikatnie pocałowałam go w policzek. Kiedy spojrzałam znów na niego zobaczyłam, że ma zamknięte oczy, a na jego ustach gościł rozmarzony uśmiech. Czułam, że Lara i Sandy świdrują mnie spojrzeniem, ale niech sobie myślą co chcą.
Edward otworzył swoje przeraźliwie zielone oczy. Czy on chce mnie nimi prześwietlić? Nachylił się i szepnął mi do ucha:
-Prześlicznie wyglądasz.
Oczywiście zaczerwieniłam się i spuściłam wzrok. Widziałam za to dokładnie co ma na sobie – białe, kąpielowe szorty billabong, a do tego czarne polo.
Wystarczyło jedno słowo, żeby opisać jego wygląd – gorący!!
-Możemy iść? -spytała Sandy, przeczesując swoje proste, blond włosy, jej niebieAkie oczy świdrowały mnie zawzięcie. Plaża znajdowała się kilka minut drogi stąd, więc poszliśmy oczywiście pieszo.
Edward cały czas szedł obok mnie. Lara próbowała prowadzić z nim jakąś dyskusję, ale on ewidentnie ją ignorował.
Powinniśmy przeprowadzić z Edwardem mała rozmowę, ale do tego potrzeba była jedna bardzo konkretna rzecz – samotność.
Po kilku minutach dostrzegliśmy w końcu błękit morza, a ja rozkoszowałam się już chrzęszczącym pod moimi stopami piaskiem. Chwilę wcześniej zdjęłam swoje buty, a Edward poszedł za moim przykładem.
Ta część plaży nie była jakoś specjalnie oblegana przez turystów, więc poza nami nie było tam nikogo. Daleko, przy naszym ognisku siedziało już pięć osób.
Słońce powoli chowało się za horyzontem, a jego ostatnie promienie rzucały romantyczny, czerwony blask.
Przy palenisku porozstawiane było kilka drewnianych ławek. Po mojej prawej stronie usiadł Edward, po lewej Alice.
Atmosfera była bardzo przytulna, wszyscy rozmawiali, śmiali się, mogłabym tak spędzić całą wieczność. Tylko bliskość Edwarda sprawiała, że byłam trochę podenerwowana. Nie wiem czy zdawał sobie sprawę z tego co robi, bo za każdym razem kiedy się odwracał, dotykał mnie albo swoim ramieniem, albo krzyżował swoje nogi z moimi.
Jeden z chłopaków, mający na głowie burzę ciemnych loków, przyniósł ze sob gitarę i właśnie zaczął grać. Szum morza i spokojne dźwięku gitary pasowały do siebie idealnie.
-Przespaceruję się chwilę brzegiem morza. - powiedziałam podnosząc się.
Delikatny, ciepły wiatr rozwiewał moje włosy. Zanurzyłam moje stopy w przejrzystej wodzie. Byłam zatopiona we własnych myślach i nawet nie zauważyłam kiedy Edward dołączył do mnie. Uśmiechnął się do mnie.
-Mogę dotrzymać ci towarzystwa? - spytał ostrożnie.
Skinęłam głową dalej bawiąc się morskim piaskiem. Zrobiłam krok w prawo, Edward natychmiast przysunął się w moja stronę.
-Mogę zadać ci osobiste pytanie? - spytałam lekko zdenerwowana i spuściłam wzrok.
-Co chciałabyś wiedzieć? - w jego głosie słychać było ciekawość. Wzięłam głęboki oddech i zadałam pytanie, które już od dłuższego czasu nie dawało mi spokoju.
-Dlaczego stałeś się takim... playboyem? Wiem już trochę od Alice, ale to chyba nie jest wystarczający powód.
Edward stał spokojnie. Przez chwilę bałam się, że przeholowałam z tym pytaniem, ale on spojrzał mi głęboko w oczy:
-Alice musiała ci opowiedzieć o Angeli. - powiedział, a ja potaknęłam w odpowiedzi. Zauważyłam, że imię Angeli nie przechodzi mu łatwo przez gardło.
-Eh, wtedy pierwszy raz tak naprawdę się zakochałem. Musisz wiedzieć, że wcześniej taki nie byłem. Ufałem jej i zawsze byłem wobec niej szczery. Byłem szczęśliwy.
Widziałam, że nie łatwo jest mu o tym mówić, widziałam też ból w jego oczach, który próbował ukryć.
-Potem, na jednej z imprez zobaczyłem ją z dość intymnej sytuacji z moim kuzynem – Benem.- przedstawiał suche fakty, ale słychać było w jego głosie wściekłość. Wyglądał na naprawdę smutnego, w tym momencie chciałam go jakoś pocieszyć. Nie wiele myśląc chwyciłam jego dłoń i mocno ją uścisnęłam.
Popatrzył na mnie zaskoczony, z jego oczu zniknął ból i zastąpiła go radość. Natychmiast zrobiłam się czerwona, nie często przejmuje ofensywę w takich momentach, ale Edward nie miał zamiaru mnie puszczać. Trzymał moją rękę swoją ogromną dłonią, delikatnie błądząc po niej kciukiem.
Edward kontynuował:
-Angela nigdy nie przeprosiła za to, co zrobiła. Potrzebowała zmiany, a ja nie powinienem brać tego do siebie. - zaśmiał się gorzko. - oczywiście natychmiast z nią zerwałem. Nikogo już nie dopuściłem do swojego serca, a po tym co się stało nie chciałem nawet nikomu dawać takiej możliwości. Wiem, że to nie do końca w porządku, że wyładowywałem swoją frustrację na innych dziewczynach, ale od tamtego czasu o każdej z nich myślałem, że tylko czeka, żeby znów złamać moje serce. Dlatego wykorzystywałem je, nawet nie do końca zdając sobie sprawę z tego, co robię. - zakończył Edward. Swój wzrok utkwił w morzu.
-Wiem coś o tym. - powiedziałam, sama zaskoczona, że chcę mu o tym opowiedzieć. Alice zajęło pięć dni, żeby to ze mnie wyciągnąć.
-Byłam kiedyś z jednym chłopakiem – Jamsem. I... był taki sam jak ty... „zawodnik”. Cały czas patrzyłam na świat przez różowe okulary i dopiero po miesiącu zorientowałam się, że co chwilę zdradza mnie z inną.
Edward popatrzył na mnie ze smutkiem, teraz to on mocniej ścisnął moją rękę.
Po głowie cały czas krążyło mi jedno pytanie – czy on myśli o mnie tak samo jak o innych dziewczynach? Nie potrafiłam pozbyć się tej myśli, wypowiedziałam ją więc głośno.
Edward spojrzał na mnie zaskoczony, a potem się roześmiał. Podniósł nasze splecione dłonie i przyłożył do mojego policzka.
-Bello, jesteś zupełnie inna niż wszystkie dziewczyny, które do tej pory poznałem. Nie jesteś tak głupia i powierzchowna. Rzeczy, ludzi, traktujesz to wszystko zupełnie inaczej niż wszyscy inni . We wszystkich widzisz dobro, nawet we mnie. Myślisz, że opowiedziałbym ci to wszystko, gdybyś nie była dla mnie kimś ważnym?
Patrzyłam na niego szeroko rozwartymi oczyma, widziałam, że to co mówi, płynie z jego wnętrza. Nie wiedziałam czy mogę mu wierzyć, ale chciałam, najzwyczajniej w świecie chciałam mu wierzyć.
Edward w końcu uwolnił mnie ze swojego spojrzenia i zwrócił się w stronę ogniska. Odwróciłam się za nim i zobaczyłam, że Emmett macha do nas. Zobaczyłam też Rose i Alice, które w tym samym momencie, z całej siły walnęły go w łeb. Razem z Edwardem zachichotaliśmy cicho.
-Może powinniśmy już wrócić? - spytał, mogłam tylko potaknąć.
Nasze dłonie pozostały splecione i kiedy doszliśmy do ogniska, wszyscy spojrzeli właśnie na nie.
Edward uśmiechnął się szczęśliwy, a ja, jakżeby inaczej, spłonęłam piekielną czerwienią.
To zupełnie zachwiało moim wyobrażeniem o Edwardzie.
Co, do jasnej cholery, miałam o nim teraz myśleć?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bella
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:22, 04 Mar 2009    Temat postu:
 
Śiwetne, w końcu Edward zwierzył się Belli, a ona jemu :X. Jestem ciekawa co się wydarzy później;p

Powrót do góry Zobacz profil autora
Emetts
Zły Wampir



Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:37, 09 Mar 2009    Temat postu:
 
Bells dajesz dalej Smile Przykro mi , ale po koniach nie jestem zdatna do żadnego kreatywnego komentarza ^^

Powrót do góry Zobacz profil autora
N_Cullen
Prawdziwy Cullen



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 2239
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: WRock

PostWysłany: Pon 18:15, 09 Mar 2009    Temat postu:
 
uuuuuuu Razz no to się zaczyna Very Happy podejrzewam że będzie między nimi gorąco Razz

Powrót do góry Zobacz profil autora
Arrya
Człowiek



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:25, 26 Kwi 2009    Temat postu:
 
Beels, dasz cos? strasznie wciagające Smile

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bells_Swan
Prawdziwy Cullen



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 963
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tam, Gdzie Rosną Dzikie Róże

PostWysłany: Nie 20:00, 26 Kwi 2009    Temat postu:
 
Błagam, chcę więcej!!! To jest genialne i nadrobiłam wszystkie rozdziały w oka mgnieniu! Kocham takie ff-są wciągające i trzymające w napięciu Very Happy
JESZCZE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.twilightfan.fora.pl Strona Główna -> Proza, Fanficki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy